Jeśli czytasz ten wpis, to najpewniej ciekawi Cię, jak ogarnąć swoją szafę i nie mieć dylematu „w co dziś się ubrać”. Jesteś w dobrym miejscu! Mam za sobą kilka lat budowania Capsule wardrobe i chętnie podzielę się doświadczeniem. Zapraszam do dalszego czytania!
Po pierwsze: jeśli cały proces dopiero przed Tobą, to nie zniechęcaj się proszę. Nadmiar informacji może być przytłaczający. I taki najpewniej będzie. Najważniejszy jest jednak cel: sprawnie funkcjonująca garderoba, która da Ci ogrom satysfakcji i nad którą da się zapanować.
Jeśli masz już wiedzę w temacie budowania szafy kapsułowej, to również zapraszam do lektury – może mój punkt widzenia jest zbieżny z Twoim, albo dowiesz się czegoś nowego 🙂
Co to jest szafa kapsułowa?
Szafa kapsułowa (Capsule wardrobe) to nic innego jak szafa, która pozwoli Ci ubrać się na wiele okazji bez poczucia stresu, że czegoś nie masz i musisz zrobić zakupy na ostatnią chwilę. Sprawnie funkcjonująca garderoba, która jest narzędziem pozwalającym zapomnieć o tym, w co dziś się ubrać. Tylko tyle i aż tyle – bo w teorii brzmi banalnie, a w praktyce jest prawdziwym game changerem.
Może, ale wcale nie musi mieć wiele wspólnego z minimalizmem. Osobiście uważam, że minimalizm jest bardzo szlachetny, ale niewiele z nas ma szansę i możliwość żyć tylko z absolutnym minimum. Ja nie mogłam, więc w pewnym momencie uznałam, że dość podejścia zerojedynkowego. I zakotwiczyłam się w racjonalnym podejściu do rzeczy. Moje podejście do szafy kapsułowej nie wymaga pozbycia się wszystkiego ani całkowitej rezygnacji z zakupów. Mamy różne style życia, różne prace, mieszkamy w różnych miejscach na świecie. Nie uważam, by był jeden, jedyny i uniwersalny sposób na to, by zarządzać rzeczami tak, by każdego uszczęśliwić. I to jest w gruncie rzeczy dobra informacja.
Utarło się, że stała kapsułowa powinna zawierać od 33 do 40 rzeczy – na jeden sezon. W tym mogą zawierać się ubrania całoroczne. I ze swojego doświadczenia mogę stwierdzić, że nawet 30 rzeczy na cały rok wystarczy, bo kilka lat temu dokładnie tyle ubrań liczyła moja szafa. Ta liczba wystarczy, ale czy taka szafa sprawia radość? Mnie nie sprawiała. Mimo że spełniała „formalne wymogi”, to jednak nie odpowiadała w pełni moim potrzebom. W moim przypadku była ograniczająca – nie czułam, że mam co spakować do wakacyjnej walizki, nie miałam w czym pojechać na służbową konferencję.
Nigdy nie dotyczył mnie biurowy dress code, mogłam przychodzić do biura w ukochanej bluzie, a jednak nie miałam poczucia, że to mi w 100% odpowiada. W tamtym czasie bardzo mocno zachłysnęłam się minimalizmem, co uważam za cenne doświadczenie. Bo dzięki niemu wiem, że w moim przypadku sztywne reguły po prostu nie zdawały egzaminu.
Ile rzeczy w szafie kapsułowej?
Zgodnie z racjonalnym podejściem, nie napiszę, ile powinnyście mieć rzeczy. To indywidualna kwestia, zależna od wielu czynników: stylu życia, pracy, sposobów spędzania czasu wolnego, podróży itp. Jeśli pracujesz w biurze, w którym obowiązuje dress code, a po pracy kochasz chodzić na długie spacery z psem po lesie, to najpewniej przebierasz się w ciągu dnia w skrajnie różne stylowo ubrania. Jeśli jesteś studentką, która kocha imprezować, ale jednocześnie dorabiasz po godzinach, Twoja szafa najpewniej będzie zawierać i mega strojne rzeczy do klubów, jak i bardziej stonowane ubrania na uczelnię i do pierwszej pracy.
Myślę, że te dwa przykłady dobrze obrazują, że są style życia, w których trudno pogodzić różne światy. Czy da się mimo to stworzyć szafę z 33 elementów? Na pewno. Ale czy taka szafa przyniesie satysfakcję? Nie każdemu.
Uważam, że Capsule wardrobe jest dla każdego, ale nie każdy będzie się dobrze czuł w sztywnych regułach.
Ja swoje podejście zmieniłam w momencie zmiany pracy, gdy okazało się, że czeka mnie sporo delegacji, na których wymagany jest dress code. A nie miałam ani jednej pary eleganckich butów, żadnej marynarki czy nawet nieco bardziej eleganckiej koszuli. I mimo że na co dzień do biura mogłam przychodzić w t-shirtach, to na wyjazdy nie miałam czego zabrać. Moja szafa spełniała więc formalne założenia, ale nie nadawała się na różne okazje.
Od czego zacząć budowę szafy kapsułowej?
Na bazie swojego doświadczenia przygotowałam pytania, które pomogły mi określić, ile rzeczy potrzebuję, by móc swobodnie funkcjonować ze swoimi ubraniami i ubrać się odpowiednio na kilka okazji.
Poniżej lista pytań, a żeby było łatwiej się w nich odnaleźć, zapiszę również swoje odpowiedzi. W dalszej części tekstu znajdziecie możliwe interpretacje 🙂 Dobrej zabawy!
- Jak wygląda Twój typowy dzień?
U mnie: Rano w pośpiechu zbieram się do pracy, w której jestem większość dnia. Po pracy idę na spacer, do biblioteki, na kawę z koleżankami albo do kina. Czasem do restauracji. Po powrocie do domu szykuję sobie obiad na kolejny dzień, jak czas pozwoli to czytam książkę albo oglądam film.
- Opisz swoją pracę – czego od Ciebie wymaga?
U mnie: Pracuję w biurze, 8h w pozycji siedzącej. Cały dzień przed komputerem. Nie mam dress code’u, w biurze panuje swobodna atmosfera. Nie mam spotkań z klientami. Raz na jakiś czas jeżdżę w delegacje, najczęściej jednodniowe, na nieco bardziej oficjalne spotkania. Czasem zdarza się spotkanie z klientem, teraz głównie online. Raz na jakiś czas zdarza się wyjazd na służbową imprezę. Pracuję w branży kreatywnej/rozrywkowej.
- W jaki sposób spędzasz swój czas wolny?
U mnie: Jak mam okazję, jadę w góry. Lubię podróżować. Z bardziej codziennych rzeczy: spacery, wyjście na kawę, do kina, czasem do teatru. Chciałabym wrócić do częstszego fotografowania. Czasem zdarza mi się robić zdjęcia na uroczystościach moich znajomych.
- Jak często podróżujesz? Jakiego rodzaju są to wyjazdy?
U mnie: Służbowo – całkiem sporo. Prywatnie – od czasu do czasu, raz na kwartał albo częściej (częściej po Polsce, za granicę ok. 2-3 razy w roku). Lubię miasta i naturę. Śpię w hotelach lub hostelach, raczej nie przepadam za wyjazdami pod namiot (chociaż zdarzało się). Rzadko wyjeżdżam na dłużej niż tydzień.
- Jak dużą wagę przykładasz do swojego wyglądu?
U mnie: Średnią. Lubię ładnie wyglądać (w moim mniemaniu). Nie jest mi obojętne, co na siebie zakładam. Nie przeszkadza mi powtarzalność outfitów, ale nie lubię nosić dwa dni z rzędu tego samego. Lubię mieć wybór, ale bez przytłaczającego nadmiaru. Interesuję się trendami, ale ubieram się w większości w proste, klasyczne rzeczy. Nie mam jednego stylu: czasem lubię wyglądać elegancko, czasem jakbym wróciła z lasu.
Masz już odpowiedzi. Co dalej?
Wróć do swoich odpowiedzi po chwili, innego dnia. Zweryfikuj, czy wszystko się zgadza, czy chciałabyś coś dodać/odjąć. Jeśli masz gotową listę, wyróżnij ze swoich odpowiedzi cechy ubrań, które spełniają kryteria każdej Twojej aktywności, każdej wytycznej.
Metoda od szczegółu, do ogółu
Analiza odpowiedzi pozwoli Ci określić swoje realne potrzeby wynikające z typowego dnia. To, jak wygląda Twój przeciętny dzień, jest wyznacznikiem Twoich wyborów ubraniowych, a w dalszej perspektywie – stylu.
Pod każdą z odpowiedzi dopisz cechy ubrań, które sprawiają, że w danej czynności czujesz się najlepiej.
W moim przypadku będą to:
- Praca:
Moje ubranie musi być wygodne, bo w biurze nie mam za wiele ruchu. Nic mi się nie może wpijać. Ze względu na klimatyzację, ubranie musi się dać łatwo dostosować do różnych warunków.
Musi być na tyle uniwersalne, by spełniło swoją rolę również po pracy.
Najczęściej noszę ze sobą obiad, więc potrzebuję pojemnej torby lub eko torby.
Czasem wyjeżdżam lub mam spotkania, więc potrzebuję nieco bardziej formalnych ubrań, ale nadal wygodnych, bo jednodniowe delegacje wymagają spędzenia sporej części dnia w samochodzie.
- Czas wolny:
Lubię spacery, więc muszę mieć wygodne buty.
Na kawę z koleżankami lubię mieć coś mniej basicowego, jakiś element, który mnie trochę wyróżni.
Przy wyjściach do kina jest mi raczej obojętne, co założę, ubranie musi być wygodne. Ale na festiwale filmowe „wypada” mieć jakąś stylówkę 😉
Do teatru czy droższych restauracji chodzę nie za często, ale lubię wtedy się ubrać bardziej „odświętnie”.
- Podróże:
Korzystam najczęściej z bagażu podręcznego, nawet jeśli nie podróżuję samolotem. Moje ubrania muszą być więc uniwersalne i odpowiednie na kilka dni.
Bardzo dużo chodzę, muszę mieć wygodne buty. Ale na wakacjach kocham sukienki, więc ważne, aby buty były również ładne (nie sportowe).
Nie chcę niczego prasować.
Zimą konieczna bielizna termiczna nawet w mieście, jestem zmarzluchem.
W razie deszczu – odpowiednia kurtka, ale nie przepadam za typowymi kurtkami outdoorowymi w mieście (w górach wiadomo, że spoko, ale wliczam je w ubrania sportowe).
Torba, do której zmieści mi się butelka z wodą oraz aparat fotograficzny.
- Wygląd:
Lubię różnorodność, więc czasem chcę założyć elegancki płaszcz, czasem puchową kurtkę. Ważne, by rzeczy nadawały się do pracy, jak i po.
Wygląd butów i torebek jest dla mnie ważny; nie założę jakiegokolwiek plecaka, nie noszę wysokich obcasów.
Noszę biżuterię (złotą lub w kolorze złota).
Jestem plus size, więc zależy mi, by sukienki nie były zbyt obcisłe, ale też nie workowate.
Moja baza to jeansy, swetry i koszule. Brakuje mi dobrej bazy na lato.
A teraz niech dzieje się magia! 🙂
Wychodzimy ze szczegółów jeszcze bardziej. Masz jak na dłoni informacje dotyczące cech swoich ubrań zarówno na co dzień, jak i na podróż, czy na większe wyjścia. Teraz zastanówmy się, ile tych cech da się powtórzyć w każdym pytaniu i odpowiedzi. Najczęściej pojawiające się cechy powinny być Twoją żelazną bazą.
W moim przypadku będą to:
Wygoda
Uniwersalność – rzeczy casual, które spełnią wymogi formalne, ale nadadzą się też na co dzień
80% klasyka, 20% trendy
Ubrania, których nie trzeba prasować
Spójna paleta kolorów
W kolejnym wpisie przejdziemy kolejne etapy tworzenia szafy kapsułowej. Na tym etapie nie musisz ani niczego wyrzucać, ani kupować. Przyjrzenie się temu, co już masz w swojej szafie, będzie wystarczające.
Będę wdzięczna za Twój komentarz pod tekstem – podziel się opinią! Nic tak nie rozwija, jak konstruktywna dyskusja.
